Podczas moich studiów magisterskich, kiedy pracowałam już jako Project Manager, wśród moich znajomych zawsze wzbudzało to jakiś rodzaj respektu. Dlaczego? Do końca nie wiem, czy było to spowodowane moim młodym wiekiem, który w zestawieniu z „Project Managerem” brzmiało dość poważnie, czy jakimś innym, nie znanym mi powodem. Pod koniec studiów zaczepiła mnie koleżanka z roku, która pracowała w jednej z warszawskich korporacji na stanowisku administracyjnym: -„Wiesz, ja bym chciała zostać Project Managerem”- stwierdziła. „Może powiesz mi jak to zrobić?”. No właśnie, jak to właściwie zrobić?
Przyjmuję, że kandydat wie już, czym zajmuje się Project Manager i jest pewny, że to jest to, co właściwie chce robić. Myślę, że w tym wypadku nie ma jednokierunkowej drogi jak np. w przypadku lekarzy czy prawników. Postaram się przedstawić co oferuje „rynek” przyszłemu Project Managerowi oraz przytoczyć przykłady.
STUDIA
Wbrew pozorom nie ma zbyt wielu kierunków studiów licencjackich/magisterskich związanych stricte z zarządzaniem projektami, gdyż jest to stosunkowo młoda dziedzina (w porównaniu z innymi). Znacznie więcej jest do wyboru studiów podyplomowych. Czy studia coś wnoszą? Myślę, że jeśli nie ma się doświadczenia czy wiedzy z zarządzania i zaczyna z etapu laika, pewna przyswojona i ugruntowana teoria jest obowiązkowa. Wiadomo, że studia mogą być lepsze i gorsze, a ile się z nich wyniesie zależy już od samego interesanta. Pod kątem teorii, myślę że jest to dobry punkt startowy.
Uczelnie oferujące studia dzienne/zaoczne mgr:
- SGH – zarządzanie, specjalizacja: zarządzanie projektami (bądź inny pokrewny kierunek ze specjalizacją zarządzanie projektami międzykierunkowo). II stopnia.
- UE w Krakowie – zarządzanie, specjalizacja: zarządzanie projektami, II stopnia.
Studia podyplomowe:
Zarządzanie projektami podyplomowo oferuje większość uczelni, przykładowo: SGH, AGH, UEK, WSE, WSZIB itd.
CERTYFIKATY
Jest to obszar dość burzliwy, mam wrażenie nawet wśród samych Project Managerów. Jedni mówią, że certyfikat to tylko papier – inni przeciwnie. Niezależnie od obu tych podejść, PRINCE2 stał się już pewnym wymaganym minimum przy aplikowaniu na pozycję PMa. Z mojej perspektywy, certyfikaty są wartościowe, bo sam proces przygotowania do egzaminu (czy na szkoleniu, czy samodzielnie) pozwala utrwalić i uporządkować wiedzę z zakresu metodyki. No właśnie – przeważnie na studiach metodyki omawiane są na zasadzie „liźnięcia tematu”, więc dla kogoś kto dopiero zaczyna i nie ma doświadczenia, bądź dopiero je nabywa, podstawowa certyfikacja jak PRINCE2 czy AgilePM będzie podwójnie wartościowa. Certyfikat nie zaszkodzi, a na pewno będzie dodatkowym plusem na rozmowie kwalifikacyjnej. Gdzie skierować pierwsze kroki? Może to być to wyspecjalizowany ośrodek szkoleniowy zajmujący się szkoleniami tego zakresu. Wystarczy wpisać w Google nazwę interesującego szkolenia i na pewno dostaniemy dużo podpowiedzi wraz z opiniami. Przy nauce na własną rękę, warto zajrzeć do oficjalnych podręczników, gdyż pytania teoretyczne na nich właśnie bazują oraz porozmawiać z osobami, które dany certyfikat już posiadają. Z pewnością warto rozwiązać przykładowe testy dostępne w internecie. Jeśli chodzi o zapis na sam egzamin bez szkolenia, niektóre z nich można zdawać online, niektóre tylko za pośrednictwem centrów szkoleniowych.
KSIĄŻKI
Próbowałam przeczytać kilka książek dotyczących zarządzania projektami. Niestety pomimo iż nie lubię odkładać na półkę książki, którą zaczęłam czytać a nie skończyłam, w tym wypadku nie dałam rady. Niestety dostępne publikacje są (jak dla mnie) zbyt przytłaczające, często zanim zostaną wydane to bywają nieaktualne. Często informacje bywają trywialne, bądź powielane w różnych publikacjach. Zdecydowanie bardziej polecam śledzenie artykułów, blogów, rozmowy z doświadczonymi PMami, konferencje, Vlogi. Taka forma przekazywania wiedzy zazwyczaj jest dużo bardziej konkretna i odpowiada na specyficzny rodzaj problemu, który w danym momencie nas interesuje.
UMIEJĘTNOŚCI MIĘKKIE
Kompetencji miękkich raczej ciężko się nauczyć, chociaż zapewne nie jest to niemożliwe. Uważam jednak, że pewne cechy charakteru, czy naturalne predyspozycje znacząco pomagają w życiu Project Managera. Nie wyobrażam sobie na tym stanowisku osoby niezorganizowanej, spóźnialskiej, niesłownej. Otwartość, komunikatywność, organizacja pracy, przywództwo, motywowanie …. lista jest długa. Bez tych kompetencji nie tylko będzie ciężko przejść rozmowę kwalifikacyjną, ale tym bardziej może być ciężko pracować na tym stanowisku.
PRAKTYKA
Doświadczenie to na pewno jedno z najbardziej pożądanych wymagań. Co jak co, ale ciężko być Project Managerem w teorii. Dlatego jeśli tylko masz możliwość uczestniczenia w stażu, organizowania projektów na uczelni, czy w organizacjach uczelnianych/non-profit itp. rób to. Nieważne jakiej branży PMem chcesz zostać – podstawy to podstawy. Zdobędziesz cenne doświadczenie, ponadto będziesz mógł zestawić teorię z praktyką i sprawdzić, czy dobrze się czujesz pracując pod presją czasu i odpowiedzialności. Życie PMa usłane jest różami… ale tymi najbardziej kolczastymi 😉
STANOWISKU STANOWISKU NIERÓWNE
Jeśli będziesz przeglądać oferty o pracę i przerażają Cię wymagania bądź obowiązki – nie panikuj. Z mojego (i mam wrażenie nie tylko) doświadczenia wynika, że stanowisko PMa różni się w zależności od firmy. Oczywiście podstawowe obowiązki zazwyczaj są takie same, ale gdzieniegdzie wymagania wykraczają poza stanowisko – gdzie indziej są okrojone. Na pewno przewertowanie ofert nie zaszkodzi, aby sprawdzić jakie wymagania są powtarzalne, a tym samym które warunki musisz spełnić.
MOJA HISTORIA
Moja historia jest krótka. Na studiach licencjackich, które były techniczne byłam przerażona, że skończę je i nic dla siebie nie znajdę. Nie chciałam zostać programistą. Aż do pewnych zajęć, na których powiedzialam sobie – to jest to co chcę robić! Były to właśnie zajęcia, które dość pokrętnie, ale sprowadzały się do tematyki zarządzania projektami. Prowadzący skutecznie mnie zachęcił przykładami ze swojej praktyki, a ja zaczęłam zgłębiać wiedzę na ten temat w internecie. Dla mnie to wystarczyło – wiedziałam, że chcę się rozwijać w tym kierunku. Wiedza techniczna w moim wypadku była bardzo pomocna. Jeszcze studiując zaczęłam pracę w startupie IT, na pozycji bliżej nieokreślonej, gdzie zajmowałam się ogarnianiem różnych spraw, troszkę też front endem. Sprawdziłam się w tym całym bałaganie, dlatego jak świeżo założony start up zaczął nabierać form, zostałam tam jako młodszy kierownik projektu IT. Byłam zachwycona. Na magisterkę wybrałam studia, które nazwałabym kompromisem. Nie chciałam całkowicie zrezygnować z technologii, ale wiedziałam, że chcę się rozwijać w kierunku zarządzania projektami. Wybrałam studia o profilu e-biznes, które dodatkowo pozwoliły mi na realizację specjalizacji międzykierunkowej z zarządzania projektami. Tym sposobem zjadłam ciastko i miałam ciastko. A! Studia były w trybie zaocznym, bo zależało mi na kontynuowaniu pracy. W między czasie zmieniłam pracę, zrobiłam 3 certyfikaty i dalej się rozwijam.
Koniecznie opowiedzcie nam jak toczyła się Wasza droga do zostania Project Managerem?